{:pl}
Pomysł wyjazdu do Turcji pojawił się błyskawicznie, podczas przeglądania jednej z facebookowych grup dla podróżników. Przewijając całą masę postów, natrafiłem na ogłoszenie Wojtka, który szukał towarzysza do autostopowej podróży do tego miejsca. Spontaniczność i brak planowania sprawiły, że nie wiedziałem prawie nic o kraju do którego jadę, nie miałem oczekiwań, ani żadnych stereotypów. Tabula rasa – czysta karta, którą wkrótce miałem zapisać.
W ciągu dwóch dni od wyjazdu z Polski udało się nam dotrzeć nad Morze Czarne, gdzie spędziliśmy trochę czasu relaksując się w jednym z bułgarskich kurortów. Następnie przejechaliśmy nieco ponad 100 km na południe i przekroczyliśmy granicę. Na obszarach starożytnej Tracji, czyli obecnej części europejskiej Turcji, jedyną rzeczą, która wskazywała na nowy obszar kulturowy były wszechobecne meczety. Dopiero w części azjatyckiej, można dostrzec wielokulturowość tych ziem. I nie chodzi tu tylko o zderzenie cywilizacji zachodu z orientem.
Gdy się zgłębimy nieco w historię, zobaczymy mnogość nacji zamieszkujących ten region na przestrzeni wieków. Pierwsi byli Hetyci, w ich erze Troja była jednym z najbardziej znaczących miast nad Morzem Egejskim. Następnie tereny te podbili Grecy, zakładając kilka małych państw. Ten okres zaowocował rozwojem takich miast jak Efez, Milet czy Smyrna (obecnie Izmir). W piątym stuleciu przed naszą erą Persowie stali się pierwszym najeźdźcą, który kontrolował w całości obszar dzisiejszej Turcji. Później nastała era Aleksandra Wielkiego, który podbił całą Persję, niszcząc imperialne zapędy tej starożytnej cywilizacji. W 133 p.n.e. podbój wszystkich państw Anatolii rozpoczęli Rzymianie. Po osiągnięciu sukcesu nastał czas pokoju. W roku 330 r. cesarz Konstantyn przeniósł stolicę Imperium do Konstantynopola dając początek jednemu z najważniejszych miast w historii świata. Ustanowił on chrześcijaństwo religią urzędową, które rozprzestrzeniło się w tym regionie już wcześniej za sprawą Świętego Pawła. Po rozpadzie Cesarstwa w 395 r. rozpoczął się okres panowania Bizancjum. Z czasem zaczęło ono tracić swoje wpływy w Anatolii, a sam Konstantynopol został ostatecznie zdobyty przez Imperium Osmańskie w 1453 r. Od tego momentu główną religią na tych terenach był Islam. Pod koniec XIX wieku Imperium zaczęło chylić się ku upadkowi. W 1923 r. na mocy Traktatu w Lozannie powołana została Republika Turcji i ustanowione zostały obecne granice państwa. Na jej czele, jako prezydent, stanął Mustafa Kemal Atatürk. Ta wielokulturowość w połączeniu z pięknymi i różnorodnymi krajobrazami stawia Turcję w pozycji kraju, który każdy powinien odwiedzić. Gdy przekraczałem górską granicę w Malko – Tarnovo, nie spodziewałem się jeszcze, że dowiem się tylu ciekawych rzeczy, a szkolne lekcje historii wreszcie się do czegoś przydadzą.
Rajskie plaże czy antyczne ruiny?
Turcja to kraj bardzo bogaty w miejsca godne odwiedzenia. Spędziłem tam prawie miesiąc i według mnie to co najmniej trzy razy za mało, żeby zobaczyć wszystko. Obowiązkowe pozycje, które zasługują na osobne wpisy to na pewno Stambuł i Kapadocja. Dobrze jest zarezerwować sobie więcej czasu na zwiedzanie, ponieważ jest tyle do zobaczenia, że nie ma sensu robić tego w jeden dzień. Dla amatorów wypoczynku nad morzem, zdecydowanie polecam linię brzegową pomiędzy Bodrum i Antalyą. Na tym stosunkowo niewielkim odcinku wybrzeża ulokowana jest cała masa przepięknych i różnorodnych plaż. Trzy najsłynniejsze to Oludeniz, Kas i Olimpos. Niestety, nam udało się odwiedzić tylko tą pierwszą. Gorący piasek (oraz trochę kamieni miejscami), błękitne morze i pobliska laguna są doskonałą przynętą na turystów. Więc jeśli ktoś nie lubi tłumów, trzeba sobie odpuścić to miejsce. Na niebie ciągle latają paralotnie startujące z otaczających gór. Sama wioska jest całkiem interesująca, jest to kawałek Anglii wycięty z Wysp Brytyjskich i przeniesiony w jakiś magiczny sposób nad Morze Śródziemne. Ceny podawane są w funtach, a na wszystkich telewizorach leci liga angielska lub krykiet. Restauracyjne menu stanowi miks potraw tureckich i angielskich. Językiem „urzędowym” jest oczywiście angielski. Pozostałe dwie plaże są według miejscowych mniej oblegane przez turystów, w Olimpos jest nawet park narodowy. My jednak niespodziewanie trafiliśmy do Antalyi, w której generalnie nie ma nic ciekawego, taki klasyczny kurort. Tłumy turystów i imprezy do rana, osobiście miło wspominam to miejsce tylko ze względu na naszego fantastycznego gospodarza.
Bogata historia tego regionu pozostawiła za sobą ślad w postaci wielu ruin zabudowań dawnych cywilizacji. Turcja jest usłana tego typu atrakcjami, jednak nie wszystkie są godne polecenia. Największy zawód podczas tej podróży sprawiła legendarna Troja. Był to pierwszy planowany cel na naszej trasie. Niestety, na miejscu okazało się, że to tylko kupa kamieni, za obejrzenie której trzeba zapłacić ponad 30 zł. Jest to miejsce po odwiedzeniu którego, można jedynie powiedzieć, że się tam było. Zdecydowanie lepiej wybrać się do Canakkale i zobaczyć stojącego na nabrzeżu Konia Trojańskiego, ogromnego rekwizytu wykorzystanego w ekranizacji Iliady z 2004 r.
Dla wielbicieli ruin genialnym pomysłem będzie odwiedzenie starożytnego Efezu. Jest to jedno z najlepiej zachowanych miast epoki antyku. To tam stała Świątynia Artemidy, jednego z siedmiu cudów świata. Świątynie, kościoły, biblioteki, amfiteatr oraz wspaniała droga, skutecznie sprawiają, że w Efezie można spędzić długie godziny. Fajnym rozwiązaniem są przewodnicy w różnych częściach miasta, opowiadający o konkretnych zabytkach. Pozwala to na zwiedzanie w pojedynkę. Cena jest jeszcze wyższa niż w przypadku Troi, ale tym razem zdecydowanie warto zapłacić.
Ostatnimi ruinami jakie odwiedziliśmy były te w Pammukale. Tak właśnie w Pammukale, choć mało kto o nich wie, są nawet w cenie biletu. A samo miejsce? Osobiście mam mieszane uczucia. Niby wygląda pięknie, są białe skały wapienne, płynie woda… Jednak to wszystko wydaje się być przereklamowane. Drogie bilety i tłumy turystów którzy przyjeżdżają, tylko po to żeby przez chwilę popluskać się w sztucznych basenach. Sztucznych! Zaraz obok są wprawdzie naturalne zbiorniki, ale niedostępne dla turystów, ze względu na ryzyko ich zniszczenia. Chociaż na każdym plakacie zwiedzający kąpią się w nich. Moja siostra kilka lat temu też tam pływała. Teraz możemy niestety tylko popatrzeć.
Jedną z wielu zalet podróżowania autostopem jest odwiedzanie lokacji, które wcześniej nie były w planach. Takim miejscem jest solne jezioro Tuz Golu. Wracając z Kapadocji jechaliśmy trasą z Aksaray do Ankary, która przebiega wzdłuż brzegu tego akwenu. Turcy bardzo lubią pokazywać swój kraj podróżnikom, dlatego chyba wszyscy kierowcy wiozący autostopowiczów zatrzymują się przy punkcie widokowym na tym jeziorze. Wody przy brzegu jednak próżno szukać, pozostaje spacer po wyschniętej soli. Zasolenie wynosi 33% i jest większe niż w słynnym Morzu Martwym. W pobliżu natknęliśmy się na niewielkie bajorka, w których można pomoczyć nogi. Według miejscowych takie solanki posiadają ogromny i pozytywny wpływ na ludzkie zdrowie. Dlatego też zanim odjechaliśmy, pomoczyłem się w jednej z nich.
Podczas tej miesięcznej wyprawy zobaczyłem bardzo wiele. Były starożytne miasta, średniowieczne zamki i rajskie plaże. Jednak to zaledwie cząstka tego co znajduje się w całym kraju, a miesiąc to zdecydowanie za mało, żeby móc w pełni się tym nacieszyć. Zważając na to, że zwiedziliśmy tylko zachodnią połowę kraju, pozostaje mieć nadzieje na powrót w ten wspaniały obszar geograficzny i kulturowy.
Marek Kramarczyk
Źródła http://www.turcja.org.pl/{:}{:en}
The idea of Turkey trip comes immediately, during checking Facebook group for travelers. Scrolling many posts, I found Wojtek’s announcement. He was looking for hitchhiking companion to this place. Spontaneity and lack of plans caused that I knew nothing about country, which I was going to visit. I hadn’t any expectations and any stereotypes about it. Tabula rasa – blank state, which would be full of new experiences soon.
In two days from leaving Poland we managed come to Black Sea, where we spent some time relaxing at one of Bulgarian resort. Then we rode little over 100 km southward and across the border. In the area of ancient Thrace, which is now the European part of Turkey, the only thing indicated new culture district was huge amount of mosques. Multiculturalism of these lands was noticeable in Asian part of the country and I don’t mean only clash between West Civilization and Orient.
If we find out something about history, we will see multitude of nations living in this region over the centuries. The first were Hittites. In their time Troy was one of the most influential Aegean seaside town. Afterwards this territory was conquered by Greeks. They founded several small countries. It was period of great development for cities like Ephesus, Miletus or Smyrna (today Izmir). In the fifth century BC Persians became first invaders who controlled all lands of modern day Turkey. Then the Era of Alexander the Great began. He beat Persians and destroyed dreams about huge empire of this ancient nation. In 133 BC Romans started conquering of Anatolia. After succeed it was peace time. In 330 AD Emperor Constantine the Great moved the capital of Roman Empire to Constantinople (today Istanbul). It started rise one of the most important city in the world history. Constantine announced Christianity as official religion, but it was spread in this region before, by activity of St. Paul. Divide of Roman Empire in 395 AD began Byzantine times. After long years they started losing their influence in Anatoly. It caused that Constantinople was taken by Ottoman Empire in 1453 AD. Since that the main religion was Islam. End of XIX century was also last breath of Ottomans. Treaty of Lausanne in 1923 AD established Republic of Turkey, with current borders. First president was Mustafa Kemal Atatürk, he is known as founder of country.
This multiculturalism connected with beautiful views and magnificent landscape makes Turkey in position of country, which everyone should visit. When I crossed mountain border in Malko Tarnovo, I didn’t suppose, that I found out many curious things and school history lessons at last would be useful.
Heavenly beaches or ancient ruins?
Turkey is a country very rich in places, which are worth to visit. I spent there almost a month and in my opinion it is three times less to see everything. Compulsory things, which deserve for separate posts definitely are Istanbul and Cappadocia. It is good to have few days on each, because it is too much to see to do sightseeing in one day only.
For amateurs resting on seaside for sure the best place will be a coastline, between Bodrum and Antalya. On this relatively small area is variety of amazing and beautiful beaches. Three most famous of them are Oludeniz, Kas and Olimpos. Unfortunately, we managed visit only the first one. Hot sand (and little gravel), blue sea and marvelous lagoon nearby are perfect bait for tourists. If someone doesn’t like crowd, better way is to skip this position. Paragliders fly constantly on the sky, they’re starting from neighboring mountains. The village is quite curious. It is small piece of England, cut from British Islands and moved, in some magical way, to Mediterranean Sea coast. The prices in shops are in pounds instead Turkish lira, every TV screen plays English football or cricket. Restaurant menu offers mix of English and Turkish meals. “Official” language is of course English.
Other two beaches are less crowded, anyway in locals opinion. In Olimpos there is even national park. However we didn’t see them. Hitchhiking is very unpredictable and unexpectedly we got to Antalya. It is common seaside resort. Nothing special there, place is full of people and night parties. I have great memories from that place only from one reason. Our host was just great person.
The rich history of this region left sign of past. There are many ruins of buildings made by ancient civilizations. Turkey is full of this type tourist attractions, although not all from them are spectacular enough to spend precious time on them. The biggest disappointed of this journey was legendary Troy. It was first planned goal on our road. Unfortunately, when we arrived, we saw only pile of old stones. For visiting this crap we paid almost 10 Euro. The only thing which I can say after being in Troy is that I was there. Definitely better solution is go to Cannakale to see Trojan Horse. Huge wooden construction stays in harbor. It was used in Hollywood movie “Troy”.
Ancient Ephesus will be the best place for ruins lovers. It is one of the best preserved cities from antic age. There was Temple of Artemis, one of the Seven Wonders of Ancient World. Temples, churches libraries, amphitheater and magnificent road successfully causing that in Ephesus it is easy to spend long hours. Guides located in important parts of city tell history about particular buildings. It allows to sightseeing alone. The ticket price is higher than ticket to Troy, but this time it is totally worth to pay.
The last ruins which we visited were those in Pammukale. That’s right, those in Pammukale, although not many tourists know about them, they are even in the same ticket. And the place? I have mixed feelings. It is beautiful, there are white calcareous rocks, the water is flowing… However all this seems to be overrated. Expensive tickets and crowd of tourists, who come here only to relax in artificial pools. Artificial! Nearby there are those made by nature, but it isn’t allowed to go there, because of the risk of destruction. What’s funnier, each poster shows people swimming in this natural pools. My sister also swim there few years ago. Unfortunately, now we can only watch it.
Classic photo with column in Ionic order
One of many advantage of travelling by hitchhiking is visiting spots, which aren’t in plans. For us that place was salt lake Tuz Golu. We’re going from Cappadocia via road from Aksaray to Ankara. The route runs along the this lake. Turkish people like to show their own country to travellers. That is why probably all drivers taking hitchhikers, stop at viewpoint on Tuz Golu. There is no point in looking for water, all what remains is walk via dried-out salt plain. Salinity of lake is 33%, that’s more than in famous Dead Sea. We found little puddle, in which we could soak our feet. Locals said that it has good influence on people health, so before leaving we’re soaking in one of them.
During this monthly travel I’ve seen many things. There were ancient cities, medieval castles and heavenly beaches. Touch it is only small part of that, what is located in whole country. A month it is too less for seeing all aspects of Turkey. Consider that we saw only west half of country, I have hope to return in this amazing region.
Marek Kramarczyk
{:}